Gdy szczerze spojrzę na swoje życie, z łatwością mogę wysnuć jeden wniosek.
Wszystkie najlepsze akcje, o których nigdy nie powiem rodzicom, dzikie przypały, które wspominam z kumplami, zajebiste przygody, które kiedyś opowiem swoim wnukom zaczynały się w momencie gdy powiedziałem lub pomyślałem: ''Jebać to, że tak nie wypada. Musimy to zrobić! To skuteczne podejście jeszcze nigdy mnie nie zawiodło. Mogę nawet przyznać, że robienie rzeczy społecznie ''głupich'' i ''nienormalnych'' zrobiło ze mnie pewnego siebie faceta, który potrafi cieszyć się życiem.
Przykłady?
- Kiedyś byłem mistrzem nieśmiałości i rozmowa z dziewczyną była dla wyzwaniem porównywalnym z przebiegnięciem maratonu na mocnym kacu. W końcu się wkurwiłem i zacząłem do nich podchodzić i zagadywać. Po kilku miesiącach moja pewność siebie podskoczyła ekstremalnie wysoko. I rośnie dalej.
- Inny przykład. Jakieś dwa lata temu chciałem zobaczyć, czy da się zarobić pieniądze podchodząc do ludzi i pytając ich wprost, czy dadzą mi trochę pieniędzy. Nazwij to żebractwem, ale ja miałem ubaw po pachy. No i w godzinę zarobiłem kilka razy więcej, niż taki pierwszy z brzegu policjant na służbie. Mało?
- Żyję w gronie osób, które mają silne przekonanie, że mój wiek oznacza już najwyższy czas na stabilizację. Założenie rodziny. Znalezienie stabilnej pracy. Spłodzenie dwójki dzieci i hajtnięcie się. Ogólnie nie widzę w tym nic złego, ale dla mnie jest to za wcześnie. Podczas gdy moi sąsiedzi i znajomi myślą o tych bzdurach, ja myślę bardziej o głębokich gardłach i analach, które jeszcze przede mną. Gdybym posłuchał swoich rodziców, dziadków i całej tej jebanej społecznej presji. byłbym wypalonym 25 latkiem, a nie tym kim jestem teraz.
Znalazłbym jeszcze masę przykładów i dzikich historii, ale dosyć, bo nie mam na celu pokazania jaki jestem fajny i w ogóle szalony krejzol. Mam na celu uświadomienie tobie, że poza czystą frajdą i dawką adrenaliny robienie rzeczy, których najbardziej się boimy i które inni ludzie odbierają jako wypaczenie, uczy cię nowych rzeczy i powiększa ci jaja do samej ziemi.
To nie jest przypadek, że gwiazdy rocka, awanturnicy i głośni krzykacze z telewizji mają w brud pieniędzy i kobiet. Oni mają po prostu wyjebane na to co ty powiesz, twój kolega, albo twój ojciec. Takie podejście gwarantuje sukces.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że przejmujesz się opiniami ludzi, których widzisz pierwszy i prawdopodobnie ostatni raz w życiu.
Widzisz seksowną dziewczynę. Siedzi na przystanku autobusowym i wyraźnie jest znudzona. Chętnie porozmawiałaby z kimś dla zabicia czasu. A może nawet poznałaby jakąś niezłą partię? Już masz powiedzieć to głupie ''cześć'', tylko jest jeden problem. Obok niej siedzi kilkudziesięciu letni emeryt czytający gazetę. A jeszcze kilka metrów dalej siedzi jakaś para, która, wyraźnie ma w dupie całe otoczenie i jest zajęta tylko sobą. I co zrobisz? Zagadasz? A co jak otworzysz usta i momentalnie dziadek i para zakochańców zaczną się zwijać ze śmiechu? A co jak tak laska każe ci spierdalać i nazwie cię idiotą? A co jak nagle zza rogu wyskoczy jej chłopak i kopnie cię w dupę?
Nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć, że nic takiego się nie wydarzy. Dziewczyna na 90% będzie miła, a cała reszta ma gdzieś to co ty robisz. A nawet jeśli najczarniejszy scenariusz by się sprawdził. To co z tego? Nic byś nie stracił. Mógłbyś nawet zyskać fajną anegdotę, którą opiszesz kiedyś w swojej biografii.
Dużo wygodniej jest siedzieć cicho. Nie wtrącać się i słuchać posłusznie mamy, taty, wujka i księdza. Nie mieć swojego zdania. Bo przecież inni wiedzą lepiej co ci się podoba, jak masz się ubierać i w jakiej pozycji masz bzykać swoją dziewczynę. A gówno wiedzą.
Bo najbardziej kompetentną osobą jesteś ty. Postaw się, kurwa. Powiedz fałszywemu kumplowi, żeby wypierdalał z twojego życia. Jak dziewczyna zrobi coś głupiego to nie dopytuj się i nie łaź za nią. Miej jaja. Nie chodź z pochyloną głową jak pizda. Domagaj się tego co najlepsze i nie słuchaj tego pierdolenia, że tak nie wypada.
Nie idź jednak całkiem w drugą stronę. Znam ludzi, którzy tak bardzo mają w dupie wszystko i wszystkich, że żyją samotnie jak kołek w płocie, mają trzy uzależnienia i wzbudzają politowanie nawet wśród szanowanych meneli. Takie typy mają w dupie nawet samego siebie i lepiej nie iść tą drogą.
Bądź po środku. Idiotyczne porady życiowe od nieudaczników i wyraźne podcinanie skrzydeł traktuj jako bełkot. Z drugiej strony, prawdziwa krytyka może ci się przydać.
Jak mnie ktoś zjebie, albo skrytykuje, to przeważnie biorę coś takiego pod uwagę, bo może to być cenna rada, ale raczej się tym nie przejmuję. Bo nie warto.
Bo nie mam wyjebane na sto procent. Góra dziewięćdziesiąt.