17.08.2016

Nasze piękne czasy

       Znakiem rozpoznawczym każdego pokolenia jest jedno przekonanie. Przekonanie pod tytułem: ''Kiedyś były inne czasy'' Było lepiej. Wódka jakoś inaczej smakowała, nastoletnie dziewczyny zdejmowały majtki przez głowę po wypowiedzeniu kilka magicznych słów, a w pracy obojętnie czy harowało się jak wół, czy spało najebanym dwa klocki wpadały. A jak jest z naszym pokoleniem?


Ponoć najlepsze filmy to te, które widzieliśmy po kilkanaście razy. Najlepsze piosenki to stare klasyki. Gwiazdy kina, narkotyki, wieżowce, samoloty, wyuzdanie, dziwne zboczenia, fascynacja UFO, podróże na księżyc, motoryzacja, telewizja, Dragon Ball, Gwiezdne Wojny i setki innych rzeczy. To wszystko zostało już wymyślone wcześniej. Dzisiaj są kontynuacje i kolejne części. Modyfikowanie i ulepszanie. Odgrzewanie kotleta. Wszystko już widzieliśmy. Nasi dziadkowie mają nam co opowiadać. My swoim wnukom nie będziemy mieli o czym.

Bo kiedyś to dopiero były czasy!

Szczerze? Nie mam pojęcia skąd bierze się ta idiotyczna nostalgia. I choć wszyscy jak jeden mąż krzyczą, że dawniej to było wszystko, to ja mówię otwarcie i uroczyście: A gówno prawda.

Ponieważ ty i ja jesteśmy mega farciarzami.  Żyjemy w najpiękniejszych czasach w jakich kiedykolwiek mógł żyć człowiek. Rządzimy. Nasi potomkowie będą żyli w jeszcze lepszych, ale tu i teraz jest najlepsze, unikatowe. Niepowtarzalne, wyjątkowe.

Mieliśmy ocean możliwości. Mieliśmy dostęp do każdej informacji w mgnieniu oka.

Znalezienie pracy czy dziewczyny nigdy nie było tak łatwe jak dziś.

W kieszeniach nosiliśmy Smartfony, które mogły nas zabrać w dowolne miejsce na ziemi i każde z tych miejsc dokładnie zarejestrować.

Królowały aplikacje, które zabierały nam sporą część życia. Ale i tak je kochaliśmy.

Seks stał się wszechobecny i widniał w każdej dziedzinie życia. Jeśli coś miało się sprzedać, do reklamy trzeba było dołączyć długonogą blondynkę, która zachęcająco trzepotała rzęsami.

Był internet. Każdy mógł zostać aktorem, piosenkarzem, dziennikarzem, twórcą lub kimkolwiek chciał.

Był Youtube, dzięki któremu z łatwością można było zrobić karierę i z taką samą łatwością można było zrobić z siebie idiotę.

Dbanie o zdrowie i swój wygląd stało się modne. Pokazywanie tego w sieci jeszcze bardziej modne.

Piętnastolatki upodabniały się do dojrzałych kobiet co wychodziło im całkiem nieźle. Dojrzałe kobiety upodabniały się do piętnastolatek co wychodziło im już nieco gorzej.

Faceci kompletnie się pogubili i już nie mieli pojęcia czy lepiej być pizdusiem w rurkach czy brodatym drwalem.

Marzyliśmy o założeniu swojego biznesu i bycie niezależnym finansowym rekinem, ale z upływem czasu zaczęliśmy bardziej myśleć o pracy w jakimś dobrym korpo.

Kobiety nie wstydziły się swojej seksualności i kiedy chciały się kochać z facetem na pierwszej randce bo miały na to ochotę, to to robiły i w dupie miały co powiedzą na to inni.

Zrobienie spektakularnej kariery wymagało dobrego pomysłu, odrobiny determinacji i stabilnego połączenia z internetem.

W dupie mieliśmy konwenasne. Kierowaliśmy się emocjami i czystym hedonizmem.

Czekaliśmy na weekend, na urlop, na święta, na emeryturę a na końcu czekaliśmy na śmierć. I choć może nie wiedzieliśmy do końca po co tu jesteśmy i czuliśmy się trochę zagubieni, to wiedzieliśmy na pewno, że chcemy być ważni i potrzebni.

Żyliśmy w XXI wieku. Być może lepszych czasów już nie będzie. Mogliśmy być gdzie chcemy, z kim chcemy i kim chcemy.

Wystarczyło tego nie spierdolić.